Obóz Speed Up z Angeliką Cichocką, październik 2017

Obóz w formule Speed Up – czyli z dużym akcentem na dynamiczne bieganie na stadionie, solidna praca nad poprawą techniki biegu oraz marszobiegi w Tatrach. Tempo i obciążenia dostosowane indywidualnie do każdego uczestnika, dlatego na takim obozie odnalazł się każdy uczestnik bez względu na poziom wytrenowania. Trener Mariusz Giżyński i Magda Derezińska-Osiecka zadbali o to, by każdy jak najwięcej dla siebie wyniósł z tych kilku dni.
Zobacz galerię obozu »
Obóz Speed Up 2017Gwiazdą obozu i wieelką inspiracją była dla nas wybitna, czołowa w świecie biegaczka średniodystansowa Angelika Cichocka. Dzięki nam pierwszy raz w życiu wbiegła na Kasprowy Wierch;-) A uczestnicy, dzięki przeprowadzonym przez nią sesjom stabilizującym i rozciągającym zrozumieli, ze wystarczą proste i podstawowe ćwiczenia, by solidnie wesprzeć gorsert mięśniowy na potrzeby bezpiecznego i efektywnego biegania. Profesjonalny minimalizm to zdecydowanie też i nasza dewiza!
Dziękujemy sponsorom za wsparcie, a uczestnikom za zaufanie!
Read More »Letni obóz biegowy 2014

To już trzecie z kolei lato biegacie z nami! Letni obóz biegowy anno domini 2014 przeszedł do historii. Słowa milkną wobec ogromu przeżyć i chwil, podczas których wspólnie doświadczaliśmy spotkań z samymi sobą i z Tatrami. Oddamy zatem głos przede wszystkim fotografiom, które znajdują się tutaj.
Cóż można dodać? Wspaniała atmosfera, wspaniali uczestnicy, no i oczywiście wspaniałe treningi prowadzone przez świeżo upieczonych zwycięzców Biegu Rzeźnika. Biegaliśmy w Polsce i na Słowacji, tym razem bardzo ambitnie, bo w Tatrach Wysokich, gdzie wciąż w żlebach zalegał śnieg. Oprócz treningów stricte biegowych staraliśmy się z jak największym zapałem przekazać uczestnikom naszą wiedzę z zakresu żywienia, fizjologii wysiłku oraz techniki biegu zarówno w terenie płaskim, jaki i wysokogórskim.
Ogromne ukłony dla naszych sponsorów i partnerów – Nike Running Poland za techniczne koszulki, Dynafit Poland za nagrodę ufundowaną dla Kuby Wiśniewskiego i Przemka Sobczyka za ich zwycięstwo. Wśród partnerów tym razem znalazł się też producent odżywek sportowych ALE-Active Life Energy, za które równie mocno dziękujemy! Last but not least ogromne dzięki dla Julita Chudko Photography za piękne zdjęcia!
Read More »
Nike Air Zoom Kyotee – test butów

Jednym z modeli butów typowo biegowych, które nieźle radzą sobie w górach, jest model Nike Air Zoom Kyote. To terenowy egzemplarz o dynamicznym kształcie i wyglądzie, który sprawdza się na wymagającej nawierzchni, a przy tym nie traci nic ze swojego biegowego rodowodu.
Nazwa butów sugeruje, że powinno się w nich biegać po prerii i pustyni, tam, gdzie grasują kojoty. Ale myślę, że naszej szerokości geograficznej poczują się znacznie lepiej.
Mój model ma już kilka dobrych lat. Używałem go ilekroć na dworze robiła się plucha i błoto. W warunkach zimowych było to właściwie moje podstawowe obuwie treningowe. Często zabierałem je na bieganie po zmrożonej bieżni, również na szybkie treningi w terenie urozmaiconym. But jest zaskakująco lekki, a poduszka gazowa typu Zoom (czyli taka, która oddaje energię zaangażowaną w ruch), pozwala na bezpieczne lądowanie i, co istotne, dynamiczne odbicie. Pamiętam jeden z treningów w Lasku Bielańskim w Warszawie, na crossowej pętli (8X1km), na którym rozwijałem w Zoom Kyotee niezłe prędkości (do 2.50/km).
Jednocześnie cholewka tego modelu pozwala na ochronę przed błotem i wilgocią. Mój, już zabytkowy nieco model, nie jest jeszcze pokryty Goretexem, ale gęstym meshem, który mimo wszystko pozwala stopie „oddychać”, a zarazem ogranicza przepuszczanie wilgoci do środka. Aktualnie na rynku są już tylko odmiany Kyotee GTX, więc środowisko wewnątrz buta powinno być suche. Jedynym mankamentem wydały mi się sznurówki, które musiałem mocno zaciskać przed treningiem. Cholewka jednak na tyle ściśle przylega do stopy, że po przypadkowym rozwiązaniu sznurówek but nie spada.
Wspomniana amortyzacja w postaci poduszek Zoom Air nieźle rozkłada siłę uderzenia o podłoże. Nie jest to amortyzacja najwyższego stopnia – pod stopą czuć niektóre nierówności terenu, stopa lekko męczy się po 20 km na safalcie, ale to akurat zaleta w butach terenowych. W nich przecież chodzi o to, by „czuć” podłoże i móc na jego zmiany reagować.
Podeszwa zewnętrza Kyotee ma agresywny bieżnik, po kilku sezonach nie widzę na nim specjalnych śladów starcia, a but, poza warunkami leśnymi, testowałem również w Tatrach, gdzie o ostre kamienie i uskoki terenu nie jest trudno. Model całkiem nieźle sprawdził się też w zimie, gdyż bieżnik ma taką strukturę, że nie łapie śniegu i zapewnia dobrą trakcję na śliskim podłożu.
Cóż, Kytoee nie są może najpiękniejsze, nie są może nastawione na maksymalną ochronę stopy, pozostają jednak butami wygodnymi, mimo swojego trailowego rodowodu. Na pewno dla osób, które cenią sobie trwałość i poczucie, że w górach biegną, a nie człapią – będą świetnym towarzyszem na długich treningach. W końcu sygnowane są rysunkiem Billa Bowermana, legendarnego trenera i konstruktora butów runningowych, który na pukcie dopasowania, lekkości i trwałości miał fioła…
Najlepszą wizytówką zimowych możliwości moich Zoom Kyotee niech będzie fakt, że we wrześniu tego roku wdrapałem się w nich (częściowo biegnąc) na szczyt Aragatsu – najwyższej góry Armenii (4090 m n.p.m.). Na zdjęciu powyżej minę mam nietęgą, bo zmagam się z hipoksją, za to poniżej jestem już szczęśliwszy. Wraz z Magdą Derezińską dzielą nas metry od szczytu, a na nogach mamy niezbyt typowe górskie obuwie. Cóż… nie róbcie tego sami!